Sromowce Niżne - Trzy Korony, czyli pomysł na przyjemną wycieczkę

Autor posta: Schronisko Trzy Korony , Dodano: 03 października 2017

Pieniny to wspaniałe góry dla wszystkich. Odnajdą się w nich zarówno zapaleńcy pieszych górskich wycieczek z plecakiem namiotem i śpiworem, jak i rodziny z małymi dziećmi, które przyjechały wyrwać się z miejskiego gwaru na weekend. Zarówno jednym jak i drugim można polecić trasę z Sromowców Niżnych na jeden z najpiękniejszych szczytów Pienin - Trzy Korony.

 

Przyjeżdżając na weekend do Sromowców Niżnych warto zatrzymać się w Schronisku PTTK Trzy Korony. Jest to doskonały pomysł, tym bardziej jeśli chcemy przyjechać już w piątek wieczorem i w sobotę rano wyjść na szlak. Nocleg tam, to nie tylko komfortowe warunki i widok z pokojów na szczyt, ale i smaczne jedzenie oraz najświeższe informacje o warunkach panujących w górach. Pod Schroniskiem, mieszkańcy obiektu noclegowego mogą bezpiecznie zostawić pojazd, bowiem szlak rozpoczyna się kilkanaście metrów dalej.

 

Trasa na Trzy Korony i z powrotem składa się z trzech odcinków: podejścia żółtym szlakiem, „ataku szczytowego”, szlaku niebieskiego i zejścia szlakiem zielonym. Robimy w ten sposób 7,2 kilometrową pętlę, która nas ani zbytnio nie zmęczy, ani nie znudzi. Z racji tego, że szlak zielony i żółty rozdzielają się niedaleko Schroniska, można wybrać też opcje wejścia zielonym i zejścia żółtym. My jednak polecamy podążać na szczyt wzdłuż żółtego szlaku.

 

Idąc szlakiem praktycznie cały czas towarzyszy nam widok niedalekich szczytów Tatr, które swoim majestatem dodają wycieczce uroku. Po około kilometrze widok ten jednak znika, wchodzimy bowiem do Wąwozu Szopczańskiego. Wkraczając do niego widok zielonych łąk i lasów zmienia się w wysokie wapienne zbocza pomiędzy którymi prowadzi ścieżka. Miejsce zachwyca swoim urokiem. To też doskonały moment na postój i zjedzenie na przykład drugiego śniadania. Po chwili przechodzimy w las, w którym szlak robi się trochę trudniejszy.

 

Gdy wychodzimy z przełęczy na Polanę Szopka i potem zmieniamy szlak z żółtego na niebieski, las powoli zaczyna się przerzedzać i znów mamy piękny widok na niedalekie Tatry. Do szczytu zostanie nam około kilometra drogi i 200 metrów różnicy wysokości.

 

Przed „atakiem szczytowym” w sezonie czeka nas mała kolejka. Szczyt ten jest na tyle popularny, że wejście na niego wiąże się nie tylko z zakupem biletu, ale i odczekaniem chwili. Dla wygody i bezpieczeństwa turystów stworzono tam specjalną metalową kładkę i taras widokowy w jednym. Kładka jest dwukierunkowa. Niestety przy dużym natężeniu ruchu jej szerokość zostawia trochę do życzenia, dlatego polecamy nie udawać tam w godzinach „szczytu”, tylko wyjść na szlak z rana.

Ewentualne niedogodności z nawiązką rekompensuje widok ze szczytu. Malownicze wioski w oddali, piękne łąki, stada pasących się owiec, a w tle Pasmo Radziejowej, Małe Pieniny i w końcu ogromne, majestatyczne Tatry. Gdy spojrzymy zaś w dół zobaczymy Sromowce Niżne, które z tej wysokości wyglądają jak klocki luźno rozsypane na zielonym dywanie łąk i pól. Całość pejzażu przecina błękitna wstęga Dunajca, za którym rozciąga się już Słowacja.


Trzy Korony - Pieniny

 



Przy dobrej pogodzie można jeszcze wypatrzeć masy Beskidu Żywieckiego i jego szczyt - Babią Górę. W oddali pojawia się też Zalew Czorsztyński z dwoma szczycącymi go zamkami.

Na koniec jeszcze mała rada. Na Trzy Korony warto wybrać się nie tylko latem. Piękne widoki są też wiosną, gdy przyroda budzi się do życia i jesiennymi rankami, kiedy niedogodności porannego chłodu nagradzają widoki dolin skąpanych we mgle. Na Trzy Korony warto więc wracać o każdej porze.

 

Po zejściu z kładki – tarasu widokowego można wrócić po własnych śladach żółtym szlakiem lub jak pisaliśmy, udać się dalej niebieskim szlakiem na północny-wschód. Rozwiązanie to jest o tyle ciekawe, że szlak zaczyna opadać. Zejście zielonym szlakiem prowadzi już prawie cały czas lasem, więc mamy zagwarantowany cień i śpiew ptaków podczas powrotu do Schroniska Trzy Korony.